Home Szkoła liturg. animatora muz. Historia spotkań 2022/2023

2022/2023

SZKOŁA LITURGICZNEGO 
ANIMATORA MUZYCZNEGO 2022/2023

 

Dziś przyszedł podsumowania czas. Po całorocznym zaszczycie uczestniczenia w zajęciach tak zacnej i coraz, bardziej znanej w szczecińskich kręgach katolickich  10 już jubileuszowej edycji Szkoły  Liturgicznego Animatora Muzycznego jak zwykle rozpoczęliśmy profesjonalnym rozśpiewaniem pod okiem jakże dobrze nam znanego i przez wszystkich lubianego Adama Kulisia płynnie przechodząc do przygotowania pieśni na dzisiejszą Eucharystię.

 

W tzw. międzyczasie wypiliśmy kawkę zagryzając ciasteczkiem. Po czym przeszliśmy do sali wykładowej gdzie douzupełniliśmy brakujące wiadomości dotyczące całokształtu całorocznej pracy nad dokumentami oraz zmaganiami z muzyką liturgiczną, aby nikogo już absolutnie nikt nigdy w niczym  nie mógł zagiąć.

 

Najlepsze było jednak dopiero przed nami. Najlepsze czyli dokument popełniony przez księdza Rektora Zbigniewa, który wnikliwie poinstruował nas co dokładnie zrobić aby zniechęcić ludzi do czynnego udziału w śpiewie liturgicznym. Ksiądz Rektor na poparcie podał kilka przykładów z życia duszpasterskiego wziętych.

 

Idąc dalej w dzisiejszym ostatnim dniu przeżyliśmy wspólnie Eucharystię, która jak już absolutnie wszystkim jest wiadomo jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego. A jednak szczytem szczytów okazało się być wręczenie wszystkim dyplomów, ponieważ wszyscy zostaliśmy szczęśliwymi absolwentami 10 jubileuszowej edycji Slam. Strzeliliśmy klika fotek do tablo na świeżo wyremontowanych schodach, po czym zasiedliśmy przy stołach na które wjechały szaszłyki, kiełbaski, sałatki różnej maści tudzież ciasta owoce i napoje.

 

I tak oto zakończyła się całoroczna przygoda. Ale oto na koniec okazało się, że jest jeszcze jakiś dalszy ciąg. Ale o tym następnym razem.

RB.

 


 

więcej zdjęć w GALERII

 

 

Dobra robota i Boża pomoc z opresji robi bułkę z masłem

czyli z majowego zjazdu SLAMu


Charakter majowego zjazdu stał w małej opozycji do wiosennej aury za oknem, ze względu na mający się odbyć w jego trakcie sprawdzian wiedzy, który wszyscy jakoś odczuwali.

Czyli podsumowanie wobec rozpoczynania, domykanie wobec rozkwitania - ewidentne napięcie.


Jak wiadomo napięcie wywołuje akcję. Pozostawione samo sobie najprawdopodobniej w naszym przypadku wywołałoby reakcję ,,uciekaj albo walcz" (ze sprawdzianem).


Całe szczęcie pozostało w rękach m.in. s. Beaty oraz Marty Sali i wywołało reakcję ,,śpiewaj" (dla Boga), a nawet ,,dyryguj(!)" (zespołem).


Tak dobre zagospodarowanie energii pozwoliło nam nie dość, że nie uciec przed testem, to jeszcze prowadzić z nim spokojną walkę, albo po prostu odpowiadać na pytania.


Wniosek?

Dobra robota i Boża pomoc z opresji robi bułkę z masłem.

Pozdrawiam,

Maciek ;)


 

więcej zdjęć w GALERII

 

Czas bardzo szybko leci...

 

Kolejny zjazd SLAM-u rozpoczęliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu. Po takim rozpoczęciu i zaproszeniu Ducha Świętego byliśmy bardziej otwarci na nowe. Pierwszy wykład poprowadziła s. Beata, która przedstawiła i omówiła funkcje muzyczne w liturgii jakie sprawuje: kantor, psałterzysta, organista, schola i chór.

 

Następnie w tematykę historii muzyki kościelnej wprowadziła nas p. Anna Kowalska – Stępień, z pasją ukazując poszczególne epoki muzyki sakralnej od średniowiecza do klasycyzmu i przedstawiła główne formy, techniki i wykonawców m.in. twórcę gamy solmizacyjnej Gwido z Arezzo. Po wykładzie mieliśmy przyjemność posłuchać  kilku utworów z tamtych okresów. Pani Anna pracująca na co dzień w dziale Muzycznym Książnicy Pomorskiej zachęciła nas wszystkich do odwiedzenia zasobów płytoteki Książnicy Pomorskiej i nie tylko.



Obiadek, tutaj nie ma co komentować, bo każdy, kto choć raz miał przyjemność zjeść u Sióstr wie jak to smakuje :)


Czas na przygotowanie do Liturgii i nauka śpiewu wielogłosowego, które to zajęcia poprowadził p. Adam Kuliś.

 

Po Eucharystii mogliśmy posłuchać wykładu ks. Pawła Olewińskiego, który wprowadził nas w zbliżający się miesiąc maj i związany z nim kult maryjny, „bo Maryja jest po to, by przyprowadzić do Jezusa”.

 

Na zakończenie dla chętnych s. Beata wtajemniczała nas w zasady muzyki.

 

Czas bardzo szybko leci i zdaliśmy sobie sprawę, że pozostały nam jedynie 2 ostatnie spotkania….

Kasia

zdjęcia w G A L E R I I

 


"Miłości pragnę,  nie krwawej ofiary"

Ps 51


18 marca 2023 r. odbyło się nasze kolejne, siódme spotkanie uczestników SLAM-u.

Miało ono niecodzienną formułę - po pierwsze towarzyszyli nam goście. Szczególnie dopisali podczas wykładu Siostry Profesor Adelajdy Sielepin CHR. I tutaj też zaskoczenie - ponieważ odbył się on w formie zdalnej. Pewne perturbacje z dźwiękiem udało się opanować z pomocą Bożą i zaprzyjaźnionego informatyka. Katecheza zatytułowana "Znaki na głębi. Liturgia - jak rozumieć  by uczestniczyć?", skłaniała do refleksji nad przeżywaniem zbliżającego się, kolejnego Triduum Paschalnego.

 

Nasza wspólnota ćwiczyła pieśni wielkopostne, którymi mieliśmy się modlić podczas Eucharystii. Było te wyzwanie, ponieważ śpiew w wielogłosie sprawiał nam pewną trudność, ale finalnie każdy z nas, z serca, najpiękniej jak potrafi wyśpiewywał na chwałę Bożą.

 

Po uczcie duchowej, której przewodniczył Ksiądz Daniel (absolwent pierwszego rocznika SLAM-u) oraz smacznego obiadu, przyszła pora na ćwiczenie śpiewów, które powinny wybrzmieć w czasie Triduum Paschalnego. Swoją wiedzą podzieliła się z nami Pani Marta Sala.


To był dobry, pięknie spędzony dzień!

Dziękuję!

Agata

zdjęcia w GALERII

 

Godne Mistrza Słowa

 

4 lutego zaczęliśmy od omawiania i odmawiania Brewiarza. Potem ćwiczyliśmy dykcję. Zjeliśmy obiad. Pogadaliśmy. Śpiewaliśmy chorał gregoriański. Była Msza (po łacinie i z chorałem). Kawa. Wykład o roli łaciny w Kościele, jego dokumenty, a później precyzowane cele i wytyczne dotyczące tego co, jak i kiedy śpiewać.


Dzień pełen rozmów, słów, rozmów o słowie, śpiewu, a krótko: warsztat słowa, aby było godne Mistrza Słowa.


 

Pozdrawiam,

Maciek

zdjęcia w GALERII

 

 

Poczuliśmy wspólnotę

Hej kolęda, kolęda!


Kolejny zjazd rozpoczął się od wprowadzenia do Liturgii Godzin, które poprowadziła dla nas siostra Rut. Osobiście bardzo czekałam na ten temat. Kilkukrotnie zdarzyło mi się modlić Liturgią Godzin przy różnych okazjach, ale jakoś przeszło to bez echa. Dopiero uczestnicząc we wrześniu w rekolekcjach liturgicznych, zostałam oczarowana i pojawiła się chęć, żeby nauczyć się tej modlitwy i skorzystać z jej bogactwa. Cieszę się, że teraz miałam taką możliwość. Wprowadzenie uwieńczone zostało odprawieniem Jutrzni.


Do zgłębienia istoty liturgii w Katechizmie Kościoła Katolickiego zachęcał i wprowadzał nas alumn Jakub Ciesielczyk. I tu znów pojawiła się świadomość własnej niewiedzy i potrzeba głębszego wejścia w temat. A historia naszego prowadzącego wywołała refleksję jak różnymi drogami przebiega rozeznawanie własnego powołania. Po wykładzie krótka przerwa na kawę i tam już przedsmak czekającego nas spotkania opłatkowego w świątecznie udekorowanym otoczeniu.


Po kawie w sposób bardzo zdecydowany i energiczny zabrała się za nas Marta Sala. Zastanawiając się, czy „tata czyta cytaty Tacyta” i jak się „babci tupie w kapciach”, nawet nie zauważyliśmy, kiedy byliśmy gotowi do śpiewu. Zawsze podziwiam profesjonalizm, a przede wszystkim odporność psychiczną prowadzących śpiew, kiedy zbierają się praktycznie przypadkowe osoby i bez długich i wielokrotnych prób są w stanie razem zaśpiewać na Mszy Świętej, w tym nawet nowe pieśni. Tak było i tym razem.


Kiedy byliśmy już przygotowani do Liturgii, ks. dr Zbigniew Woźniak swoim ciepłym i kojącym głosem z uśmiechem przedstawił nam zarys śpiewu gregoriańskiego w liturgii Kościoła katolickiego. Po wykładzie udaliśmy się do kaplicy na Mszę Świętą, którą odprawił również ks. Zbigniew i podniósł nas na duchu swoją homilią.


Po duchowej strawie przyszedł czas na przepyszny obiad w miłej, świątecznej atmosferze. Nie na darmo krążą legendy o zakonnej kuchni… Po obiedzie przyszło nam zmierzyć się z „Chorałem gregoriańskim w teorii i praktyce” w wykładzie dra Łukasza Popiałkiewicza. Przyznam, że ja tutaj poległam. Nie wiem czy będzie na miejscu użycie terminu „czarna magia”, ale zostałam pokonana przez tajemnicze kwadraciki, jakieś dziwne znaki, nie mówiąc już o nazewnictwie, plus do tego duża ilość tekstu po łacinie… I w tym momencie poczułam ogromną ulgę, że śpiewając w chórze czy w kościele, mogę zdać się na wiedzę, umiejętności i talenty profesjonalistów. A mi pozostaje śpiewać jak najlepiej potrafię i mogę nawet rzucać okiem na „kwadracikowe” zapisy :) Z całą sympatią dla pana Popiałkiewicza zamierzam sumiennie odrobić zadaną pracę domową – zapoznać się z przesłanymi materiałami i nauczyć się „Ojcze nasz” po łacinie.


I wreszcie nadszedł czas na spotkanie przy świątecznym stole pięknie nakrytym przez absolwentki SLAM-u, z przepysznymi potrawami przygotowanymi przez „slamowiczów”. Czego tam nie było - barszczy z uszkami, krokiety z pieczarkami, sałatki, kluski z makiem, śledzie i pyszne ciasta. Ale przede wszystkim był opłatek… Życzenia płynęły z głębi serca z wielką dawką życzliwości i nie będę chyba odosobniona w odczuciu, że przestaliśmy być dla siebie obcymi osobami, a poczuliśmy wspólnotę. A potem rozpoczęło się kolędowanie. Gitara przechodziła z rąk do rąk – siostra Beata, Ania, siostra Marianna, Marta, a na klawiszach z błyskiem w oku Renata, a pozostali dawali z siebie wszystko i łączyli się w śpiewie. Śpiewaliśmy kolędy i pastorałki, znane i te mniej znane. To było takie prawdziwe kolędowanie przed Niedzielą Chrztu Pańskiego, która kończyła okres Bożego Narodzenia. Z naładowanymi akumulatorami rozeszliśmy się do swoich domów, aby z Dobrą Nowiną kroczyć przez cały następny rok i jeszcze dalej… Jak to dobrze, że jeszcze tyle przed nami, a kolejny zjazd już czwartego lutego.

Bogu niech będą dzięki za wszystko!

Magdalena

zdjęcia w GALERII


 

...w połowie Adwentu

III sesja


Kolejne spotkanie X edycji SLAM odbyło się 10.12.22, w nowym roku liturgicznym, w połowie Adwentu. Dlatego też cały ten dzień upłynął pod znakiem próby przybliżenia i zrozumienia sensu Adwentu w życiu każdego chrześcijanina.


Służyły temu zarówno emisja głosu i przygotowanie do Eucharystii, podczas których uczyliśmy się śpiewów zarówno w języku łacińskim, jak i polskim. Dzięki tekstom pieśni, które poznaliśmy mogliśmy odkryć, że chrześcijan charakteryzuje nieustanne oczekiwanie na przyjście Pana, a ich życie zanurzone w troskach codzienności, poprzez chrzest ukierunkowuje ich postępowanie i nadzieję ku życiu wiecznemu.


Sens Adwentu, jako czasu oczekiwania na Paruzję oraz bezpośredniego przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, przybliżył nam w swoim wykładzie ks. Andrzej Krzystek. W trakcie swojego wystąpienia wyraźnie podkreślił, że czas który teraz przeżywamy, jest wyjątkowy w swoim charakterze tęsknoty za Panem Bogiem i pragnieniem Jego spotkania. Ważna jest też umiejętność rozpoznania Jego działania w naszym życiu codziennym.


O tym, że odpowiedni dobór pieśni może pomóc w dobrym przeżyciu każdego okresu liturgicznego, przekonywała nas absolwentka SLAM, Justyna Jagódka. Uświadomiła nam, że przy przygotowaniu śpiewów do każdej Eucharystii należy zapoznać się zarówno z czytaniami na dany dzień, okresem liturgicznym, wspomnieniem lub świętem oraz antyfonami wprowadzającymi do Mszy oraz przed komunią. Naświetliła nam też, że pierwsza część Adwentu trwająca od I Niedzieli do 16.12 ma charakter eschatologiczny i wymaga innego doboru pieśni niż część II, która ma miejsce od 17.12 do 24.12 i ma przygotowywać nas do przyjęcia Bożego Dziecięcia w naszych sercach.


Na koniec dnia s. Beata dla chętnych przeprowadziła wprowadzenie do zasad muzyki, abyśmy mogli lepiej służyć swoimi talentami i umiejętnościami we wspólnotach, w których posługujemy.

Anna

 

 

zdjęcia w GALERII



"Jednym słowem: ZACHWYT!"


5 - go listopada odbyła się II sesja dziesiątej edycji SLAM-u, którą śmiało mogę podsumować jednym słowem: ZACHWYT! To uczucie towarzyszy mi po każdej sesji. Dzień rozpoczął się niezwykle, bo od Adoracji Najświętszego Sakramentu i możliwości skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania. Następnie s. Agata poprowadziła wykład dotyczący modlitwy psalmami, dzięki któremu na nowo mogliśmy odkryć moc i piękno psalmów. I tutaj znów powinno pojawić się to słowo: zachwyt. Może używać go zamiast przecinka?


Przerwa na kawę/ herbatę i coś słodkiego. Nieoceniony czas, w którym możemy się bliżej poznać i porozmawiać.


Dyscyplinuje i czasu pilnuje s. Kinga, która zaprasza na ćwiczenia artykulacyjne, które poprowadziła dla nas fenomenalna osoba p. Ewa Węglarz. Wiedzieliście, że powiedzenie „masz pusto w głowie” nie jest obraźliwe? Wszyscy mamy puste miejsca w głowie – są nimi zatoki!


Punktem kulminacyjnym każdej sesji jest wspólna Eucharystia, do której wcześniej przygotowujemy śpiew, korzystając z naszych talentów i dzieląc się na głosy. W tym dniu Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. Daniel Majchrzak.

 

Następnie obiad, który smakuje jak u mamy i do tego spożyty w rodzinnym gronie. Zachwyt!


Po obiedzie wzięliśmy udział w zajęciach poprowadzonych przez dr Łukasza Popiałkiewicza, tzw. śpiewy międzylekcyjne. Nawet nie jestem w stanie opisać czego się dowiedziałam i nauczyłam, bo na zajęciach trzeba po prostu być. Są zachwycające.


Na zakończenie s. Kinga wraz z s. Beatą poprowadziły wykład pt.: „Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego”. Po raz pierwszy miałam możliwość obcowania z najważniejszą Księgą Liturgiczną, która dla mnie byłą „tą leżącą na ołtarzu, zarezerwowaną dla kapłana”.

 

Dużo by można jeszcze pisać, ale podsumuję ten dzień słowem od którego zaczęłam: ZACHWYT.

Już  nie mogę się doczekać 10 grudnia, czyli III sesji SLAM-u.

Kasia

zdjęcia w GALERII

 

 

Rozpoczęliśmy X edycję Szkoły Animatora!

 

Pierwszy zjazd SLAMu był jak wizyta u mamy, albo u babci.

Każdy kto spodziewał się profesjonalnej pracy nad śpiewem dokładnie to otrzymał. Otrzymał jeszcze świadomość głębokiego sensu swojej posługi, poczucie jej niezwykłej roli podczas liturgii, perspektywę na ogrom bogactwa Tradycji Kościoła, uczestnictwo w bardzo żywej społeczności szkoły, możliwość spędzenia czasu z niesamowicie kulturalnymi, oczytanymi oraz sympatycznymi ludźmi i obiad.


Przychodzisz do niej, bo masz sprawę, a wychodzisz nie dość, że spełniony, to jeszcze najedzony, ukochany, z torbą słoików z kiszonymi ogórkami i nikt już Cię nie musi przekonywać, że jest świetnie i będzie jeszcze lepiej.

Maciej


zdjęcia w GALERII

 

 

 


W świecie, w którym tak wielu pragnie błyszczeć, czasem trudno dostrzec prawdziwe Światło – Jezusa Chrystusa. Są jednak wciąż tacy, którzy nie tylko za Tym Światłem idą, ale chcą – zapaleni przez Niego – jak najpiękniej opowiadać o Nim innym. Robią to tak, jak potrafią: modlitwą, malowaniem obrazów, wypowiadanymi słowami, ale też muzyką. I to właśnie ci z muzycznymi sercami zaproszeni są na kolejną edycję Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego, która rusza już jesienią.

SLAM (tak skrótowo nazywa się Szkołę) zrodził się z tęsknoty za „czymś więcej”. Grupa ludzi, którzy muzyką i śpiewem posługiwali w Kościele i którzy chętnie brali udział w warsztatach muzyczno-liturgicznych prowadzonych przez Centrum Formacji Świeckich, pragnęła stałej formacji, by pogłębiać życie muzyczno-duchowe. Wspólnota Sióstr Uczennic Krzyża rozpoznała to pragnienie i kilka lat temu ruszyła pierwsza edycja Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego – choć wtedy nikt jeszcze nie spodziewał się, że kolejne edycje są w Bożych planach. A jednak – każdy rok przyprowadza w gościnne progi Centrum Formacji Świeckich kolejnych „Bożych szaleńców”, którzy chcą rozwijać swój talent muzyczny na większą chwałę Boga.

Rozwój w ramach SLAM-u przebiega niejako trójpłaszczyznowo: uczestnicy poznają dokumenty Kościoła o muzyce i liturgii, co połączone jest z zajęciami warsztatowymi prowadzonymi przez najlepszych praktyków w regionie; rytm spotkań wyznaczany jest przez wspólną liturgię, modlitwę i słuchanie katechez; wreszcie uczestnicy dostają możliwość prawdziwego doświadczenia wspólnoty. Warto dodać, że ta wspólnota modlitwy, wiedzy, muzyki i braterstwa nie kończy się z ostatnim spotkaniem! SLAMowi absolwenci chętnie się spotykają na modlitwę i wspólne działania – wciąż na większą chwałę Boga.

Choć nazwa przedsięwzięcia może być onieśmielająca, to warto pamiętać, że SLAM to przede wszystkim przestrzeń wzrastania w przyjaźni – z Panem Bogiem, z liturgią i z Drugim. Na pewno to cenne doświadczenie, które niejednokrotnie porządkuje wiele spraw w sercu i pomaga jeszcze owocniej służyć Bogu i Kościołowi.

 

Może właśnie ten rok, to czas by ruszyć na wspólną slamową drogę? Warto zajrzeć na stronę Centrum Formacji Świeckich, by w świadectwach uczestników poprzednich edycji znaleźć zachętę do wejścia na tę piękną drogę rozwoju talentu i ducha.

ks. Wojciech Koladyński