ABSOLWENCI SZKOŁY LITURGICZNEGO ANIMATORA MUZYCZNEGO
Z pocałunkiem Maryi
Winniki 2023
Adwent to czas szczególnego słuchania słów Pana. Podczas dni skupienia w Winnikach mogliśmy słyszeć Jego głos nieustannie: w świętych tekstach Eucharystii i liturgii godzin, w harmonii wspólnotowego, wielogłosowego śpiewu, stanowiącego przejaw jedności Kościoła w różnorodności jego członków, w konferencji i homiliach zaprzyjaźnionych z nami prezbiterów oraz w naszych braciach i siostrach ze wspólnoty – w ich doświadczeniu wiary, w ich doświadczeniu Bożego prowadzenia, w ich doświadczeniu spotkania z miłosierdziem Pana.
Przytulna kaplica w domu zakonnym gościnnych braci cystersów zachęcała również do cichej, osobistej modlitwy, a dzielenie życia we wspólnocie (choć tylko przez taki krótki czas) umocniło więzi między nami. Wszystko to napełniło nas pokojem i pewnością obecności Ducha Bożego pośród nas. Chwała Panu!
zdjęcia w GALERII
Rekolekcje od drogi do Winnik...
Winniki 2022
Jak co roku grupa absolwentów SLAM wybrała się do o.o. Cystersów do Winnik na rekolekcje. Głównym rekolekcjonistą był sam Duch Święty. W tymże Duchu głosiliśmy je sobie nawzajem zaczynając od drogi do (chciałoby się powiedzieć Emaus) Winnik.
Oczywiście rzetelną i budującą katechezę o Kościele wygłosił, zaproszony przez s. Beatę, absolwent 1. rocznika SLAM, ks. Daniel Majchrzak.
Duch Święty był z nami w każdej chwili, obdarzając nas wzajemną modlitwą wstawienniczą, ucząc nas śpiewu – w tym posługiwał się niestrudzoną s. Beatą, śpiewając z nami na niedzielnej mszy parafialnej (na sobotniej też), przygotowując posiłki i sprzątając po nich – każdy z nas przywiózł swoje domowe specjały, wybierając to co ma w tym zakresie najlepszego, dzięki temu mieliśmy iście królewskie uczty.
Dzięki Duchowi Świętemu wielu z nas doznało uzdrowienia i/lub odnowienia. Poznaliśmy się lepiej i polubiliśmy, akceptując się wzajemne bez warunków i zastrzeżeń. Przez te dwa dni uczynił z nas Rodzinę.
zdjęcia w GALERII
Odkrywanie dynamiki życia, czyli rzecz o Przekraczającym granice...
"Trudno jest pozostać w jedności między sobą, trudno wziąć na siebie ciężar drugiego, trudno nie nakładać na bliźnich własnego subiektywnego wartościowania... W Eucharystii znajdziemy wyprostowanie naszej zniekształconej wizji rzeczywistości – i możliwość trwania w życiodajnej komunii osób w służbie Boga."
W dniach 3-4 grudnia 2021r. po raz wtóry gościły nas - Absolwentów Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego – gościnne progi domu cystersów w Winnikach. U progu nowego roku liturgicznego pod przewodnictwem s.Beaty spotkaliśmy się, aby wspólnie modlić się, „złapać oddech” i sens, ustawić znów właściwie priorytety, które zdają się czasem gubić w natłoku codziennych spraw. Naszym modlitwom, zamyśleniom, spotkaniom – towarzyszył w sobotę x.Janusz Szczepaniak z parafii Miłosierdzia Bożego w Stargardzie.
Duch Święty tak prowadził ten wyjazd, że znalazły się tam osoby z różnych lat działalności Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego – częstokroć nawet nie znające się i ogromnie się od siebie różniące – doświadczeniem, wiekiem, wrażliwością, postrzeganiem świata... Na spotkaniach zaś na pierwszy plan wysunął się temat trwającego w Kościele Synodu – a więc „wspólnej drogi”, „idących razem” - i ten duch synodalności prowadził nas przez ten wspólny czas. Żeby doszło do spotkania – muszą być przekroczone granice – i Duch je przekraczał: bo pomimo różnic jednoczyła nas miłość – mająca swe źródło w miłości Trójcy Świętej.
W przeżyciu tego czasu w ten właśnie – „synodalny sposób” - bardzo pomogły nam wyjaśnienia s.Beaty na temat Synodu – czym on jest, kto może w nim uczestniczyć, jakie są jego metody i co jest jego celem.
Podobny skutek – czyli - otwierający nas na podążanie drogą synodalności – dała konferencja ks. Janusza, który skupił się podczas niej na zagadnieniu tworzenia relacji, prowadzenia dialogu: każdy z nas to doskonałe dzieło z autografem Autora – Boga... Świadomość własnej tożsamości – tego, że każdy z nas jest – bezcenny, a także dana każdemu zdolność do miłości – wyraża się, realizuje właśnie w postawie wzajemnego słuchania – a ta z kolei jest początkiem budowania jedności.
Spotkania nasze były poruszające – wszyscy wypowiadaliśmy się w otwartości i szczerości o swoim doświadczeniu bycia w Kościele, o posłudze w swoich parafiach – i o problemach, jakie napotykamy w tej przestrzeni. Wypowiedzi te cechowała głęboka troska o dobro wszystkich członków Kościoła i dostrzeganie potrzeby ewangelizacji.
W naturalny sposób też – zgodnie z charyzmatem naszej wspólnoty – wiele wypowiedzi dotyczyło troski o piękno liturgii – tego szczytu działalności Kościoła – ze szczególnym uwzględnieniem posługi muzycznej.
Nie budzi to zdziwienia – tylko Eucharystia może zbudować jedność, może wyzwolić człowieka od siebie, może uzdolnić go do wydawania siebie drugiemu. Bóg w Eucharystii, w Swoim wcielonym Synu – daje siebie, daje na pokarm Swoje Ciało, abyśmy my - karmiąc się Nim - mieli życie w obfitości. Ta obfitość oznacza, że doświadczenie naszego życia musi być dynamiczne, otwierające się wciąż na coś więcej, na – dawanie życia. Bez tego trudno jest pozostać w jedności między sobą, trudno wziąć na siebie ciężar drugiego, trudno nie nakładać na bliźnich własnego subiektywnego wartościowania... W Eucharystii znajdziemy wyprostowanie naszej zniekształconej wizji rzeczywistości – i możliwość trwania w życiodajnej komunii osób w służbie Boga.
Trzeba więc nam prawdziwie żyć liturgią; być Żyjącymi Liturgią :) -aby nasze serca były rozpalone tak, by móc ten żar zanieść innym.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nasze rozważania wkrótce znajdą niejako swoją „kontynuację” - spotkamy się, aby spisać wnioski z naszych rozmów, tak, aby dać wyraz naszej trosce i miłości do Kościoła – poprzez wkład w prace trwającego Synodu...
Za dar tego czasu, za „podążanie razem”, za każdą radość, troskę i poruszenia serca z tym wyjazdem związane i za tego czasu owoce – niech będzie Bóg uwielbiony!
Marta Dominika Sala
* * *
ADWENTOWE DNI SKUPIENIA - Winniki 2019
W dniach 13-14 grudnia 2019 roku przeżywaliśmy w dziesięcioosobowej grupie absolwentów SLAM razem z siostrą Beatą Adwentowe Dni Skupienia - po raz pierwszy u braci Cystersów w Winnikach. Duchowo przewodził nam ksiądz Jakub Suszyński.
Już na samym początku rozwiało się kilka rozterek – spodziewaliśmy się zimnego klasztoru, a rzeczywistość okazała się dużo bardziej przyjazna. Również sami mieszkańcy postarali się o ciepłą, życzliwą atmosferę. Skoro warunki nie stwarzały problemu – mogliśmy bez przeszkód skupić się na celu naszego pobytu i zacząć się przygotowywać do liturgii, tj. Eucharystii połączonej z nieszporami. Dla kilkorga z nas była to nowa, nieznana wcześniej forma spotkania się z Panem.
Podczas Eucharystii ubogaconej psalmami – w której ks. Jakub przybliżył nam życie i męczeńską śmierć św. Łucji – patronki dnia, przyjęliśmy Komunię św. pod dwiema postaciami. Po Eucharystii, umocnieni miłością wypływającą z tego wielkiego daru Jezusa Chrystusa, udaliśmy się do salki konferencyjnej. Tam s. Beata przekazała nam fragmenty do rozważania z „Adhortacji Sacramentum Caritatis” papieża Benedykta XVI,
a potem nastąpiło dzielenie się doświadczeniami i emocjami, jakie wzbudziły ostatnie Rekolekcje Liturgiczne. Takie oczyszczenie bardzo pomogło w późniejszym przeżyciu Adoracji Najświętszego Sakramentu, którą muzycznie przepięknie ubogaciły Justyna z Martą. Był to dla nas moment osobistego spotkania z Panem Bogiem, stwarzający doskonałą okazję do budowania i zacieśnienia swojej relacji z NIM. Tak pożegnaliśmy pierwszy dzień naszego spotkania.
Następnego dnia – Jutrznia i znów wiele emocji związanych z przyjęciem różnych posług m.in. kantora i lektora. Nie przesłoniły nam one jednak samego celu - jakim było świadome i piękne przygotowanie Liturgii. Po śniadaniu, w kaplicy przyszedł czas na dzielenie się przemyśleniami z lektury tekstów z Adhortacji. Po błogosławieństwie ks. Kuby, świadectwa uczestników poruszyły nas tak, że łzom nie było końca. Był to czas wzajemnego obdarowywania siebie, mocnych wzruszeń i osobistych wyznań. Dla mnie był to bardzo ważny, niezapomniany moment. Nasze spotkanie w kaplicy zakończyło uroczyste błogosławieństwo każdego z nas przez ks. Jakuba poprzez położenie rąk na głowę, a później wspólna modlitwa uczestników nad ks. Jakubem.
Po strawie duchowej przyszedł czas na strawę cielesną - czyli obiad. W tym posiłku towarzyszyli nam gospodarze tj. ojciec Gerard, bracia zakonni (w tym bardzo pomocny – przełożony domu br. Franciszek) oraz właściciel domu. Ojciec Gerard podzielił się swoim świadectwem o realizacji misji życia zakonnego Cystersów.
Po obiedzie poszliśmy na mały spacer – urokliwą „Dróżką” Różańcową i Krzyżową zakonników. Niestety pogoda była niezbyt sprzyjająca, dlatego mogliśmy szybciej skupić się na czekającej nas Eucharystii. Patronem tego dnia był św. Jan od Krzyża, więc w kazaniu ks. Jakub skupił się na krzyżu jako symbolu naszej wiary - nie tylko w jego pasyjnym wymiarze, ale również jako źródle nadziei – Drzewie Życia. Umocnieni Ciałem i Krwią Baranka mieliśmy jeszcze trochę czasu na przemyślenia związane z naszą wspólnotą.
Zbliżał się czas pożegnania, ale niestrudzona s. Beatka natchnęła nas jeszcze potrzebą przeżycia Nieszporów. Wszyscy wyszliśmy tej potrzebie naprzeciw i dopiero po oddaniu czci i uwielbienia Bogu i Matce Bożej mogliśmy otuleni w opatrzność Bożą opuścić gościnne progi Klasztorów Cystersów.
Były to moje pierwsze wyjazdowe dni skupienia absolwentów Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że były to jedne
z bardziej owocnych spotkań przygotowujących na przyjście nowonarodzonego Jezusa. Zarówno ks. Jakub w swoich rozważaniach, jak i w codziennym życiu dał się poznać jako mądry kapłan ukazujący moc miłości Bożej. Dzięki s. Beacie mogliśmy przełamywać swoje bariery w posłudze liturgicznej i rozwijać się w nauce chrześcijańskiej. Zaś anielskie głosy Marty i Justynki pomagały oderwać się w modlitwach od ziemskich problemów.
Dziękując Bogu za wszystkich, których Pan postawił mi na drodze oczekiwania na przyjście Jezusa - z niecierpliwością czekam na kolejne spotkania.
Szczęść Boże
Barbara Łosiewicz
Adwentowe skupienie Absolwentów slam - Niechorze 2018
Zwyczajna i niezwyczajna - bliska... między cierniami życia
7-8 grudnia 2018r. my - absolwenci SLAM-u, wraz z siostrą Beatą, spędziliśmy w Niechorzu czas skupienia. Centrum tego czasu stanowiło działanie samego Pana w Liturgii, która rozpoczęła i zakończyła nasze wspólne świętowanie. Ksiądz Daniel przybliżył nam historię powstania i głębię szczególnej modlitwy, jaką są Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Ze względu na wyjątkowy czas naszego spotkania, 8 grudnia, modliliśmy się śpiewem i wychwalaliśmy naszą kochaną Matkę.
Wśród wielu tytułów, jakimi nazwana jest Maryja, do mnie najbardziej przemawiał: „O mężna białogłowo, Judyt wojująca…” i „Między cierniem lilia kruszy łeb smokowi...”. Zrozumiałam, że Matka Boża jest silna pokorą, miłością, zawierzeniem Panu, pokładaniem całej nadziei w Nim. Nie jest to siła mięśni, psychiki, ani żadnej sztuki walki, ale to siła Jej wiary i czystego serca, które do końca zaufało Panu, również w obliczu cierpienia i śmierci ukochanego Syna. Zaufało, to dziś znaczy dla mnie tyle, co w ogromnym bólu, w bardzo trudnym położeniu, nie wpadło w rozpacz, lecz wierzyło Panu, wierzyło nadziei wbrew nadziei. Maryja jest dla mnie tak wielkim autorytetem, taka zwyczajna i niezwyczajna, najmocniejsza z wszystkich kobiet, a jednocześnie tak bardzo bliska… Najmocniejsza wiarą i miłością do Pana, ufająca Jego słowu. Uczę się od Niej, że właśnie tak między cierniami życia, można jak Ona kruszyć łeb tego, który wprowadza w niepokój, lęk, rozpacz i niedowierzanie, że Pan jest blisko w tym cierpieniu. Mało tego, że to cierpienie ma sens…
Nie muszę go widzieć, rozumieć, bo do dziś nie rozumiem… Ale Ten, który dobrowolnie pozwolił się ukrzyżować, powiedział: „Królestwo moje nie jest z tego świata, gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom”. Dziś już inaczej rozumiem królestwo Boże… Droga za Jezusem na tej ziemi, to już nie przyjemne, wygodne i łatwe życie, w którym wszystko dobrze (wg ludzkiego myślenia) się układa. Pan określa to bardzo jasno. To służba drugiemu, pokora, życie w prawdzie, która często nie jest wygodna. Tak może się wyrażać w życiu moje dziecięctwo Boże. Nie zniszczą go i nie wymażą grzechy, konflikty codziennego dnia, choroby, słabości, zranienia i inne przeciwności życia.
Jak Maryja chcę być coraz bardziej zanurzona w miłości Boga, Trójcy Świętej. Już tylko tak będę zawsze mogła zachować wolność, pokój ducha i zaufanie Bogu. Jak bardzo zmieniło się moje patrzenie na modlitwę „przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja”… Za Maryją znów powtarzam: „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”. Amen
Justyna
zdjęcia w GALERII
O śpiewie i modlitwie
czyli wielkopostne spotkanie absolwentów Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego
W poniedziałek 19 lutego mogliśmy kolejny raz spotkać się w gronie absolwentów Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego.
Spotkanie rozpoczęliśmy od omówienia spraw organizacyjnych; między innymi ustaleń dotyczących wrześniowych rekolekcji liturgicznych.
Później ćwiczyliśmy naszą umiejętność, którą jako absolwenci SLAM-u winniśmy posiadać, tj. doboru pieśni w zależności od okresu liturgicznego. Skupiliśmy się na obecnym czasie, czyli pierwszym okresie Wielkiego Postu.
W śpiewniku ks.Jana Siedleckiego - który analizowaliśmy - znaleźliśmy mnóstwo pieśni o wydźwięku pokutnym w podrozdziale "Pieśni pokutne" - i to oczywiście nie było dla nas zaskoczeniem :-); zdumienie i podziw dla bogactwa tekstów ogarnęło nas, kiedy zaczęliśmy szczegółowo analizować pieśni z innych podrozdziałów. Okazało się bowiem, że wiele z nich zawiera w sobie poszukiwane przez nas w tym momencie elementy pokutne i może być wykorzystane podczas liturgii tego czasu. Łącznie zanotowaliśmy ponad 60 tytułów takich pieśni!
Uczyliśmy się też kilku pieśni pokutnych, których wcześniej nie znaliśmy i przygotowaliśmy melodie do nieszporów.
Następnie s.Beata wygłosiła katechezę, którą dotyczyła modlitwy, a więc jednej z trzech praktyk, które Kosćiół szczególnie zaleca w czasie Wielkiego Postu.
"...miejscem, z którego wypływa modlitwa, jest serce (KKK 2562); jest ono ukrytym centrum..., miejscem decyzji..., miejscem prawdy..., miejscem spotkania..., miejscem przymierza (KKK 2563); najczęstszą trudnością w modlitwie jest roztargnienie...(KKK 2729),inną oschłość... (KKK 2731), najbardziej ukrytą pokusą jest brak wiary... (KKK 2732), znużenie... (KKK 2733); modlitwa ma być nieustanna... (KKK 2742), jest zawsze możliwa... (KKK 2743), jest życiową koniecznością... (KKK 2744)".
Te myśli będą nam towarzyszyć w tym szczególnym wielkopostnym czasie. Możemy do nich wrócić poprzez lekturę Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Nasze bycie razem zakończyliśmy wieczorną modlitwą - Nieszporami.
Z niecierpliwością będziemy czekać na następne spotkanie :-).
Marta
I REKOLEKCJE LITURGICZNE 26-28.08.2016
W miniony weekend w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym odbyły się REKOLEKCJE LITURGICZNE.
W tym szczególnym wydarzeniu dla Szkoły Animatora wzięła udział grupa Absolwentów ze wszystkich edycji.
Konferencje i wprowadzenia głosili nam: ks. Daniel Majchrzak, dk Jakub Suszyński, al. Łukasz Paluch i s.Beata Majerczak CSDC.
Rozpoczynając ten czas w oddaniu Maryi - której uroczystość otworzyła nasze spotkanie - zagłębialiśmy się w tajemnicy ofiary Jezusa Chrystusa, która dokonuje się dla nas w każdej Eucharystii.
Patrząc na Jezusa, adorując Go, staraliśmy się spojrzeć na nasze życie, utkane z sytuacji pięknych i radosnych, trudnych i bolesnych jako na przestrzeń naszej ofiary, na jej sens.
Ucząc się całkowitego wydania z miłości od Jezusa wydanego za nas i ofiarowanego Ojcu, przy sercu Maryi możemy i powinniśmy stawać się jak ON; czerpiąc siłę u samego Eucharystycznego Źródła.
Wołaliśmy o Świętego Ducha dla nas, uwielbialiśmy Jezusa ukrytego w Hostii w wieczornym czuwaniu i rozmawialiśmy długo w klimacie otwartości o sprawach zwyczajnych, pełnych humoru i o tym co jest naszym powołaniem, codziennością...
Puls nadawała nam codzienna modlitwa uświęcająca czas przeplatająca nasze rekolekcyjne godziny. Czas ciszy pozwolił nam też zebrać to co jest w nas, by złożyć na ołtarzu jako modlitewne, liturgiczne wołanie - by Bóg wysłuchał, przyszedł z łaską wejrzał w nasze sprawy...
Wszystko możemy ofiarować, a potwierdziła to nam s.Chrystiana, z którą mieliśmy możliwość spotkać się na zakończenie naszych rekolekcji.
Scenariusz tego spotkania pisał sam Pan Bóg, niech On przeprowadzając nas przez ten wspólny czas modlitwy, dopełni swego dzieła w naszym życiu.
więcej zdjęć w GALERII
kilka świadectw
W ciszy (niesamowite doświadczenie..) Pan Bóg "zanurzył mnie" jakby w głębi tęsknoty, a w poczuciu błogosławionej dziecięcej bezsilności pozwolił wziąć głęboki oddech...W usłyszanym słowie otwarcie i niejako 'użyźnienie gleby"...wzmocnienie. HOSTIA- wchłoniecie moich ciemności...Moc nowych życzliwych doświadczeń:-) Bogu Chwała! B.
Jeszcze raz Bóg zapłać za ten czas Panu Bogu i siostrze. !:) Co jest darem tego czasu ? Po pierwsze poczucie wspólnoty i bliskości
z uczestnikami rekolekcji, wspólnego celu i dążenia w tym samym kierunku. Co pomaga czuć się zrozumianym i mniej samotnym.
A także pomaga oderwać myśli od siebie. Następnie radość i pokój z modlitwy i słuchanych słów. Także odkrycie na nowo; ze Bóg pragnie naszej obecności; rozmowy z Nim o wszystkich sprawach , stawania w prawdzie przed Nim , z zaufaniem , że On jest i działa. AMEN K.
Chciałabym coś bardziej zachęcającego, ale takie jest moje doświadczenie... Zapisałam sobie w sobotę takie zdanie modlitwę: "Pragnę Ciebie Boże i bardzo potrzebuje. Będę Ciebie szukała. Proszę pozwól mi Ciebie odnaleźć". Dzięki za cisze. A.
Rekolekcje, które wspólnie odbyliśmy były dla mnie bardzo ważne. Długo na nie czekałam, choć same wakacje zleciały bardzo szybko.
Bóg wlał w moje serce taką niezwykłą pewność swojego istnienia. Takie mocne przeświadczenie, że jest i działa, że nie muszę się lękać, ani trwożyć, że kocha mnie z moimi wybrykami, że kocha pomimo wszystko. Zatem nie muszę być idealną mamą, żoną czy też przyjaciółką. Co nie oznacza, że mam do tego nie dążyć.
Pan powiedział mi, że to moje uczynki są złe i niewłaściwe, a nie ja sama. Stworzył mnie na swój obraz i podobieństwo, zatem jestem dobra bo On jest dobry i chce dla mnie dobra. To taka oczywistość, a dopiero podczas rekolekcji głęboko odczułam to w mojej duszy.
Mam przekonanie, że teraz widzę więcej. Staram się zdystansować do niektórych spraw. Wcześniej widziałam mały skrawek wydarzenia
i własny czubek nosa, teraz chcę to zmienić z pożytkiem dla siebie i moich bliźnich.
Usłyszałam także, że w moim małżeńskim i rodzicielskim powołaniu to miłość małżonków jest najistotniejsza, że dzieci mają widzieć naszą miłość i ją czuć. Niestety często w natłoku codziennych spraw o tym zapominam. Pan mi przypomniał.
Podczas Eucharystii, adoracji Jezusa, modlitwy, śpiewu i wyciszenia Bóg szczególnie do mnie przemawia. Przemienia moje spojrzenie
na świat i uzdrawia to co chore. To takie cudowne, że razem z JEZUSEM możemy składać ofiarę za innych. Możemy w pokorze oddawać wszystko i wszystkich,
a ON - Bóg z pewnością przemieni to z czym do Niego przychodzimy.
To piękne, co usłyszałam, że mogę stać się hostią, eucharystią, że umieram ale też zmartwychwstaję, że mogę podzielić się, połamać się, rozdać innym. Nie koncentrować się na sobie ale wyłącznie na Panu. Wtedy jestem zdolna dawać więcej siebie. Oddając swoje cierpienia, słabości - rozdawać miłość. To niesamowite!!!
Chwała Panu za wszystkie słowa, tchnienia, za nieskończoną miłość i nadzieję. Chwała za wszystkie Sakramenty!!!
Żywię nadzieję, że jak popracuję nad śpiewem psalmów to w przyszłości psalm zaśpiewam na chwałę Pana Boga.(...) Kamila z Gryfina